Po książkę w końcu sięgnąłem obejrzawszy wcześniej jej ekranizację. Sporo zmieniono względem powieści, jednak sam zamysł robota chcącego zostać człowiekiem nie zmieniono. A sam film nie jest zły, jednak nie jest tak wybitny jak powieść. Najbardziej urzekła mnie w niej łatwość z jaką opisano wahania, problemy moralne i filozoficzne dysputy o człowieczeństwie którego tak pragnął Andrew, główny bohater powieści. Spodobał mi się też trochę sielankowy ówczesny świat, jednak ludzie jako gatunek niewiele się zmienili. Warto sięgnąć po "Pozytronowego człowieka", jest to powieść niezwykle głęboka i poruszająca tematy, które może za 100 lat mogą stać się aktualne. Twórczość Asimova zajmuję honorowe miejsce w hierarchii czytanej przeze mnie literatury. I choć mam dopiero kilka zaliczonych jego pozycji, a sama "Fundacja" jeszcze oczekuję na swoją kolej, wiem że czeka mnie jeszcze sporo godzin wyśmienitej literatury od tego autora.